była drobna amerykanką o blond włosach przyjechała do Lublina na warsztaty tańca organizowane przez centrum kultury miała ostre rysy twarzy była zdecydowana patrząc na jej ciało wyobrażałem sobie sztukę dobrze wysmażonego steku zamówiła wodę
puenta?
chciałem ją przelecieć
chciałem ją poderwać na Lublin na miasto Czechowicza, żydów, Życińskiego i pięciu uczelni na miasto ogromnej biedy lecz jednocześnie tak wielkiego ciepła w sercach ludzi
chciałem jej pokazać teatr nocą, gdy reflektory oblewają jego fasadę wodospadem płomieni świateł chciałem jej pokazać ratusz z tabliczkami miast partnerskich z których są tak dumni nasi dysydenci i chciałem ją zabrać na mszę do archikatedry przed obraz matki boskiej z której oczu ciekły łzy za stalinizmu
lecz na starówkę byśmy nie doszli |